Co czuje Bóg widząc nasze cierpienie?

Mój kot, Tabasco, niedawno miał zabieg czyszczenia zębów, co wymagało ogólnego znieczulenia, do którego zwierzę musiało być na czczo. Tego ranka Tabasco podążył za mną do kuchni, mrucząc cicho w radosnej nadziei  na śniadanie. Kiedy jednak zabrałam się za jedzenie a on nic nie dostał, spojrzał na mnie zdezorientowany, a w końcu rozczarowany. W efekcie uznał, że powinien mi się przypomnieć w bardziej dramatyczny sposób niż natarczywe miauczenie – używając ostatecznego argumentu: trącił mnie łapą z wyciągniętymi pazurami a następnie poprawił gryząc mnie po kostkach nóg. Kiedy nie było efektu, wyszedł w końcu z kuchni obrażony. Potem spotkała go jeszcze inna przykrość – mianowicie załadowanie do transportera a na koniec zostawienie w lecznicy obcym ludziom.

Łatwo się domyślić co czułam w tej sytuacji? Okropnie, wiadomo! Tak bardzo chciałabym móc mu wyjaśnić, co się dzieje. Mogłam tylko pogłaskać go i próbować go uspokoić, wiedząc doskonale, że nie zrozumie co do niego mówię.

To zdarzenie skłoniło mnie do zastanowienia się nad tym, jak Bóg się czuje, gdy przechodzimy przez trudności. Nie sugeruję, że obie sytuacje są w ogóle porównywalne, ale jeśli boli mnie, gdy patrzę na dyskomfort Tabasco, o ile bardziej Bóg musi odczuwać ból, gdy widzi nasze cierpienie i pewnie chciałby nam wszystko wyjaśnić.

Patrząc na Tabasco, zdałam sobie sprawę, że często zachowuję się w ten sam sposób, kiedy w różnych sytuacjach zadaję pytanie „dlaczego”. Najpierw jestem zdezorientowana, potem pojawiają się rozżalenie i bunt, a na koniec zwątpienie i przygnębienie. Takie reakcje są typowe, a strony Biblii pełne są ludzi wylewających na Boga swoje cierpienie i narzekanie. Pan jednak nie jest obojętny na naszą trudną sytuację. Podobnie, jak sama chciałabym, aby Tabasco zrozumiał, dlaczego nie mogłam dać mu jeść, zapewne Bóg chętnie wyjaśniłby nam dlaczego dzieje się tak nie inaczej. W większość przypadków jednak zrozumienie sytuacji nas przerasta.

Nie mam pojęcia, co dzieje się w umyśle kota, ale liczę na to, że Tabasco nadal będzie mi ufać pomimo sytuacji, w której go postawiłam. Podobnie jest z Bogiem. Chociaż możemy nie rozumieć rozmaitych doświadczeń i zadręczamy się pytaniami, na które nie ma odpowiedzi, Pan mówi nam: „Wierzcie we mnie. Kocham was i chociaż nie mogę wam wyjaśnić, co się dzieje, możecie mi zaufać”.

Aby zobaczyć stosunek Boga do nas w fazie przechodzenia przez trudności, nie musimy daleko szukać – wystarczy spojrzeć na Jezusa. Jego ziemskie życie obfitowało we  współczucie, miłosierdzie i miłość. Zawsze reagował na cierpienie ludzi.

Czy ufasz mu?

Zdjęcie: Carol Schlorff

Czy mogę Cię na chwilę przeszkodzić?

Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, zarejestruj się, aby otrzymywać powiadomienia o najnowszych wpisach. Obiecuję, że niezbyt często.

Przeczytaj politykę prywatności.

Facebook
Twitter
Pinterest

Ten post ma jeden komentarz

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.