Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, czy Bóg jest dobry? Przypuszczam, że podobnie, jak w przypadku większości ludzi, przyszło ci raz czy dwa razy do głowy podważać Bożą dobroć. Przyznaję, że również ja miewałam takie dylematy. Ten właśnie, niezwykle istotny atrybut Boga chce szczególnie zdyskredytować szatan. Nie przepuści żadnej po temu okazji, aby w sercach ludzkich zasiać ziarna zwątpienia. Chciałabym się posłużyć pewną opowieścią, gdzie bohaterem był mały piesek, która była dla mnie lekcją o Bożej dobroci.
Byłam przygnębiona pewną sytuacją, która dawała mi się okrutnie we znaki. Nie mogłam się pogodzić z myślą, że dobry Bóg toleruje tyle zła dziejącego się wokoło. Choć znam wiele wersetów biblijnych, służących pocieszeniu w trudnościach, jakoś wówczas na mnie nie działały.
Udałam się w tamtym czasie na weekend z wizytą do koleżanki, Beaty. Miała małego psa, którego odebrała poprzedniemu właścicielowi, który się nad nim znęcał. Pies po tym wszystkim był tak do niej przywiązany, że nie odstępował jej na krok, okazując całym sobą swoją wdzięczność i oddanie.
Wcześniej jej mały przyjaciel rozchorował się i był bliski śmierci. Dwa tygodnie przed moim przyjazdem poddano go leczeniu, a Beata codziennie zabierała go do weterynarza, gdzie otrzymywał bolesne zastrzyki. Pies dzięki nim powoli wracał do zdrowia. O ile pamiętam, przyjechałam w dniu, kiedy miał dostać akurat ostatni zastrzyk.
Gdy Beata relacjonowała mi przebieg choroby i leczenia, piesek leżał obok niej, przytulony. Moją uwagę zwróciły jego oczy: emanowały miłością i zaufaniem. Na przekór wszystkiemu, co przeszedł, widziałam, że nadal w widoczny sposób okazywał swojej pani zaufanie. Wtedy pojawiła się w mojej głowie zaskakująca myśl, tak wyraźna, że trudno ją było zignorować: “Czy Beata jest dobra”?
Odruchowo odpowiedziałam sobie: “Oczywiście”! Ale dopiero kolejna myśl prawdziwie mnie zszokowała: “Czy Ja jestem dobry”? Nagle cała sytuacja wydała mi się jasna. Kuracją, którą Beata zaaplikowała swojemu pupilowi była nieprzyjemna, ale w żaden sposób nie podważała jej dobroci. Wręcz przeciwnie. Czy jednak mogła się ona mu wytłumaczyć ze swojego postępowania? Nie mogła przecież sprawić, aby pies zrozumiał, dlaczego zadawano mu ból. A jednak ten mały piesek nie przestał jej kochać i obdarzać zaufaniem.
Nie sugeruję, że ból pochodzi od Boga. Biblia wyraźnie uczy, że Bóg nie jest źródłem zła. Zło nie istnieje po to, aby mogło z niego wynikać dobro. Bóg zawsze sprzeciwia się niegodziwości. W tym wszystkim Pan próbował mnie nauczyć trzech ważnych prawd, które utkwiły we mnie na zawsze.
Po pierwsze, pewnych rzeczy nigdy nie zrozumiemy, podobnie, jak pies o którym mowa nie zrozumie, dlaczego zadawano mu ból. Po drugie, nasze cierpienie nie koliduje z Bożą dobrocią, podobnie jak Beata nie przestała być dobra w momencie, gdy poddała leczeniu swojego psa. Bóg pozostaje dobry, nawet jeśli człowiek wybiera zło i inni z tego powodu cierpią. I po trzecie, Bóg oczekuje od nas zaufania i miłości. Chce, byśmy się zachowywali jak piesek Beaty, gdy nadejdą trudności. Od tamtej pory staram się tak właśnie postępować.