Czy zdarzają się przypadki?

Ta myśl po prostu pojawiła się w mojej głowie. Trzeba sprawdzić ciśnienie w oponach. Akurat nie miałam na to czasu i najchętniej w ogóle bym zignorowała ten pomysł, gdyby nie długa podróż w bliskiej perspektywie. Jednak się zdecydowałam, że to zrobię. I to była dobra decyzja.

Skierowałam się w stronę najbliższej stacji benzynowej, ale tam nie mieli kompresora. Ze względu na zbliżające się godziny szczytu i możliwość utknięcia w korku pojechałam do innego niż zwykle miejsca. Kiedy podjechałam do kompresora powietrza, stał tam akurat jeden z pracowników stacji i zaproponował, że pomoże mi sprawdzić ciśnienie w oponach.

Gdy tylko ruszył wentyl pierwszego koła, powietrze wyleciało z głośnym sykiem. Nic nie dało się zrobić, aby temu zapobiec co za chwilę skutkowałoby brakiem ciśnienia w kole i w efekcie flakiem. Obserwując to czułam, jak mnie za to rośnie ciśnienie. Mężczyzna spokojnie wskazał ręką w kierunku zakładu wulkanizacji oddalonego około 50 metrów dalej i powiedział: „Szybko tam jedź, zanim całe powietrze ujdzie z koła. Masz jeszcze czas.”

Nie potrzebowałam specjalnej zachęty aby pójść za radą. W zakładzie natychmiast zabrali się za wymianę wentylu, ponadto sprawdzili ciśnienie we wszystkich pozostałych oponach. Za chwilę było już po wszystkim.

Jadąc do domu myślałam o tym, że tak łatwo udało się rozwiązać ten problem i tak niewiele to wszystko kosztowało. Przede wszystkim myśl o sprawdzeniu ciśnienia pojawiła się znikąd i była przy tym natrętna. Po drugie, trafiłam na stację, na której tuż przy kompresorze stał pracownik a w końcu blisko stacji był zakład wulkanizacji, gdzie nie musiałam czekać na obsługę.

Nie chodzi o to, że zdarzyło się coś szczególnego, ale nie wierzę, że to był przypadek – czuję się tak, jakby Bóg kierował tym wszystkim z góry. Widzę to, co się wydarzyło, jako wyraźny przykład nadprzyrodzonej ochrony. Opona nagle tracąca całe powietrze podczas długiej podróży to mało przyjemna przygoda, nie mówiąc już o niebezpieczeństwie zagrożenia życia. Jedyne, co mogę zrobić, to podziękować Bogu za jego cudowną opiekę.

Pomyślmy, gdybym zignorowała tę myśl, którą zapewne Bóg mi dał? Czy nie jest tak zwykle, że nie zauważamy takich „Bożych wskazówek”, gdyż nie jesteśmy nastawieni na słuchanie?

Nie twierdzę, że pojmuję mechanizmy działania Boga. Czasami wyraźnie widzimy jego rękę, a innym razem wydaje się odległy i nieobecny. Niemniej jednak na tyle dużo razy byłam w podobnych sytuacjach, że mogę uznać, iż Bóg jest zaangażowany w życie swoich wiernych i aranżuje wydarzenia zgodnie ze swoimi celami. Jak to wszystko działa razem jest tajemnicą, której nigdy nie przejrzymy, ale nie ma takiej potrzeby. Możemy mu zaufać, wiedząc, że jesteśmy bezpieczni w jego kochających ramionach.

Czy mogę Cię na chwilę przeszkodzić?

Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, zarejestruj się, aby otrzymywać powiadomienia o najnowszych wpisach. Obiecuję, że niezbyt często.

Przeczytaj politykę prywatności.

Facebook
Twitter
Pinterest

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.