Życie to „śmiertelna choroba”. Jeśli Bóg naprawdę nas kocha, to dlaczego każda żywa istota na tej planecie musi umrzeć? Czy nie jest to dziwny sposób okazywania jego uczuć?
Zanim odpowiem na to pytanie, należy pamiętać, że Boże stworzenie było początkowo nieśmiertelne. Śmierć nie była częścią pierwotnego projektu—dlatego wszystkie zwierzęta były roślinożercami, a ludzie wegetarianami (1)—ale pojawiła się na scenie dopiero po buncie ludzkości. (2)
Bez względu na to, kiedy się to zaczęło, śmierć nadal dominuje w naszej obecnej egzystencji na ziemi, przynosząc tylko ból i smutek. Dlaczego więc Bóg miałby na to pozwolić?
To, co powiem, może zabrzmieć dziwnie, ale postaram się to wyjaśnić. Śmierć jest tak naprawdę wyrazem Bożego miłosierdzia. Gdybyśmy nie umarli, nie byłoby innej drogi wyjścia z naszej doczesności ani możliwości ucieczki lub zbawienia. Bylibyśmy skazani na spędzenie wieczne życie w świecie pełnym cierpienia i zła, bez końca i nadziei na zmianę. Nie chciałabym żyć wiecznie na ziemi pełnej niegodziwości i bólu.
Dlatego Bóg działał tak szybko, aby zablokować drogę do drzewa życia, aby uchronić ludzkość od nieśmiertelności w tym stanie poniżenia. (3) Wiedział, że śmierć jest naszą jedyną nadzieją na życie, jakkolwiek dziwnie to może brzmieć.
Tak więc nasza śmiertelność nie oznacza, że Bóg nas opuścił, chociaż czasami może się tak wydawać. Działania Pana w historii ludzkości, zarówno w Starym Testamencie, jak i we wcieleniu Chrystusa, pokazują nam, że od samego początku miał plan ratunkowy, którego częścią była śmierć.
Fakt śmierci pozwolił, aby Boża strategia przyniosła nam zbawienie dzięki ofierze Jezusa na krzyżu. Jego krew umożliwiła nam pojednanie z Bogiem i ponowne doświadczenie—w wieczności—naszego pierwotnego stanu komunii z naszym Stwórcą. (4) Nieśmiertelność na ziemi uniemożliwiłaby to.
Kiedy mój ojciec zmarł kilka lat temu, siedziałem przy jego trumnie i przyszło mi do głowy „Śmierć, gdzie jest twoje żądło?” (5) Wtedy dopiero zrozumiałam, że śmierć nie ma nad nami władzy, ponieważ nie powstrzymuje nas od osiągnięcia celu naszego istnienia: cieszenia się społecznością z Bogiem. Wręcz przeciwnie, wprowadza nas w jego obecność.
Mój spokój w obliczu śmierci nie opiera się na moich wysiłkach. Z pewnością nie jestem wystarczająco dobra, by zasłużyć na zbawienie. Bóg wiedział, że nigdy nie będziemy wolni od grzechu, ale znalazł rozwiązanie (uff!). Dlatego Jezus umarł za nas, aby zgładzić nasz grzech i dać nam w zamian swoją sprawiedliwość, umożliwiając nam osiągnięcie Bożego standardu doskonałości. Tylko Chrystus usuwa barierę naszego grzechu. (6)
Ponieważ Bóg dał nam wolność wyboru, zbawienie nie działa z automatu. Jeśli chcemy je otrzymać, wystarczy—i to naprawdę wszystko, co możemy ze swojej strony zrobić—pogodzić się z faktami (jesteśmy grzesznikami) i uwierzyć w oferowane przez Boga rozwiązanie (Jezus nas zbawia). (7)
Nie chcę minimalizować bólu, jaki odczuwamy, gdy ukochana osoba odchodzi. Żałoba jest naturalna i konieczna, i nawet Jezus odczuwał smutek straty. Ból straty doskwiera! Kiedy jednak zrozumiemy dlaczego tak się dzieje, nie musimy rozpaczać i mimo naszego smutku możemy doświadczyć pokoju i nadziei.
Śmierć nie jest końcem. To drzwi, które prowadzą do spotkania twarzą w twarz z Bogiem.
(1) ks. Rodzaju 1:29-30
(2) Ks. Rodzaju 2:16-17
(3) Ks. Rodzaju 3:22-24
(4) 2 Koryntian 5:17-19
(5) 1 Koryntian 15:54-57
(6) 2 Koryntian 5:21
(7) Dzieje Apostolskie 16:29-31