Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego chrześcijanie często różnią się drastycznie w odczytywaniu Biblii? Jakby czytali zupełnie inne książki! Przypuszczam, że jest wiele powodów, ale jednym z największych jest ta prosta zasada: niezbalansowana prawda prowadzi do błędu.
Skupianie się zbytnio na jednym aspekcie biblijnego przekazu w efekcie go zniekształca. Na przykład, gdy niektórzy ludzie czytają Biblię, widzą tylko świętość i gniew Boga. W rezultacie widzą naszego Stwórcę jako surowego sędziego, gotowego karcić za każde przewinienie, bez względu na jego wagę. Jego miłość i miłosierdzie są pomijane do tego stopnia, że prawie stają się niezauważalne. Na drugim końcu skali są ci, którzy są tak zafascynowani boską miłością i miłosierdziem, że w końcu bagatelizują Bożą nienawiść do grzechu i karę, którą on za nie wymierza. Co prawda pamiętają, że Bóg gniewa się, gdy nie jesteśmy posłuszni, ale nie będzie sobie tym przesadnie głowy zawracał. Przecież i tak w końcu wszystko wybaczy.
Oba te skrajności opierają swoje wnioski na biblijnym tekście. Biblia rzeczywiście mówi o świętości i gniewie Boga jak też o Jego miłości i miłosierdziu. Te fakty nie zaprzeczają sobie nawzajem – po prostu pokazują nam pełniejszy obraz rzeczywistości. Niestety, my, ludzie, skupiamy się na tym, z czym się zgadzamy i lekceważymy to, co nam nie pasuje. Dzieje się tak w wielu dziedzinach (choćby polityka), również na gruncie interpretacji Biblii. Niebezpieczeństwo we względzie prawd duchowych polega na tym, że w niewłaściwy sposób odbieramy intencje biblijnego przekazu co ostatecznie buduje błędny obraz Boga.
Jak więc możemy uniknąć wpadnięcia w tę pułapkę? Przede wszystkim należy określić swój problem. Nie będziemy mogli go rozwiązać, jeśli nie wiemy na czym on polega! Poza tym ważne jest, aby zawsze szukać szerokiego kontekstu sprawy. Nie możemy po prostu ignorować wersetów, które są niewygodne dla naszego punktu widzenia. Ważne jest, aby podjąć wysiłek rozważenia wszystkiego, co Biblia ma do powiedzenia na dany temat.
Wracając na chwilę do mojego przykładu, kiedy weźmiemy pod uwagę wszystkie cztery prawdy o Bogu, jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć dzieło Chrystusa na krzyżu. Jego świętość i gniew wymagały ukarania grzechu, podczas gdy Jego miłość i miłosierdzie skłoniły Jezusa wzięcia na siebie kary w miejsce nas. Dobrze zbalansowana prawda pozwala lepiej zrozumieć Słowo Boże.
Co się dzieje w chwili, gdy nie rozumiemy pewnych obrazów? (np wolnej woli człowieka wobec suwerenności Boga). W takich sytuacjach potrzebna jest pokora! Są rzeczy, których nigdy nie uda się zrozumieć całkowicie. W końcu, jak śmiertelna istota może w pełni pojąć boskość? Kiedy tak się dzieje, najlepiej po prostu przyznać się do tego przed samym sobą i nie szukać na siłę wytłumaczenia.
Zrozumienie Biblii jest w dużym stopniu efektem zrównoważonego wnioskowania. Stawia wszystkie objawione prawdy we właściwej perspektywie. Podejrzewam, że każdy z nas ma jakieś tematy, których nie rozumie. Jeśli jednak pamiętamy, aby rozważać je w szerszym kontekście, jeśli uwzględnimy pełny obraz, jaki maluje Biblia, lepiej zrozumiemy, co Bóg chce nam przekazać. Nie stracimy zrównoważonego światopoglądu, którego brak jest tak szkodliwy dla naszego rozwoju duchowego.
Ten post ma 2 komentarzy
tak jest
🙂