Czy natkąłeś się podczas czytania Biblii na obietnice typu: „Pan uchroni cię przed wszelką krzywdą – będzie czuwał nad twoim życiem” (Psalm 121: 7) i zastanawiałeś się jak to się ma do rzeczywistości? Nasze doświadczenie nie zawsze przekłada się na to, co obiecał Bóg. Jak to wyjaśnić, skoro Pan jest wierny i prawdziwy?
Jeśli dobrze zastanowimy się nad tekstem Biblii, zauważymy pewien schemat. Czasami pomoc Boga jest tak spektakularna, że budzi podziw. Bóg pojawia się i po prostu ratuje ze złej sytuacji. Pomyśl o Piotrze w więzieniu, pod czujnym okiem szesnastu żołnierzy i nie mogąc się nawet wyspać, gdyż jest przykuty do dwóch z nich. Wtem pojawia się anioł i każe mu wstać, po czym wyprowadza go na wolność, mijając śpiących strażników i drzwi, które same się przed nim otwierają.
Bywa jednak, że pomoc Boga nie jest tak oczywista. Choćby w przypadku Apostoła Pawła. Rzymianie wtrącili go do więzienia, pomimo fałszywego oskarżenia … i tkwił tam przez dwa lata. Po odwołaniu się do Cezara został odtransportowany do Rzymu (po drodze, podczas żeglugi wydarzyła się mała przygoda) i po dotarciu tam był w zamknięciu przez kolejne dwa lata.
Mogłoby się wydawać, że Bóg pomógł Piotrowi, ale Pawłowi nie. Z pewnością wolelibyśmy być na miejscu Piotra, prawda? Niemniej jednak, jeśli czytamy listy Pawła, staje się jasne, że nie miał on wątpliwości co do pomocy i ochrony Pana, chociaż zwłaszcza w ostatnim okresie życia pisał te listy głównie z więzienia.
Bóg nigdy nie zapomina o swoich dzieciach ani ich nie porzuca. Nie faworyzował Piotra przed Pawłem. Czasami pomaga wybawiając z kłopotów, a innym razem dając siłę do przetrwania. W obu przypadkach jego obecność, troska i uwaga są jednak takie same.
Miałam tego przykład w swoim życiu jak też w życiu innych ludzi. Pan cudem ochronił mnie dwukrotnie przed poważnym wypadkiem samochodowym (mam na myśli przypadki, których jestem świadoma). Wydarzenia te są wciąż żywe w mojej pamięci. Z drugiej strony znam ludzi, którzy mieli straszne wypadki, a w konsekwencji spędzili wiele miesięcy w szpitalu i wiele lat rehabilitacji. Dlaczego Bóg mnie uratował, a nie ich?
Jest wiele pytań, na które nigdy nie będziemy mieli odpowiedzi. Są jednak mimo to prawdy, na których możemy mocno oprzeć swoje poczucie bezpieczeństwa. Jedną z nich jest obietnica, że Bóg nigdy nie opuści ani nie porzuci żadnego ze swoich dzieci. Jego pomoc, ochrona i opieka są godne zaufania. Możemy być pewni, że jeśli nie zainterweniuje w cudowny sposób i nie wyrwie nas z kłopotów, da nam siłę, by odnieść zwycięstwo nad tą sytuacją.