Przedrostki to małe paskudy. Niby to zaledwie kilka liter, ale spróbuj tylko ich niewłaściwie użyć, a słuchacz albo się udławi z wrażenia albo zabije cię śmiechem. Zwykle doświadczam tej drugiej opcji. Tak się też stało, kiedy pewnego dnia miałam zamiar wybrać się na zakupy do największego centrum handlowego w Krakowie i oznajmiłam:
– Wskoczę do Bonarki!