Sposób na pokonanie strachu

Przyglądałam się mojemu nowemu samochodowi, a mój puls zaczął przyspieszać. Gdy otworzyłam drzwi i usiadłam za kierownicą, poczułam pot na czole. Nie jeździłem od ponad dziesięciu lat i czekała mnie dwugodzinna podróż po krętych wiejskich drogach. Byłam przerażona. Jak mogłam pokonać ten strach, który mnie opanował?

Był na to tylko jeden sposób: musiałam się temu sprzeciwić. Im dłużej będę zwlekać, tym trudniej będzie zacząć. Wzięłam głęboki oddech w chwili włączania zapłonu.

Strach jest naszą naturalną reakcją na niebezpieczeństwo daną nam przez Boga. I nie bez powodu – bez tego nie byłoby granic dla naszych ryzykownych zachowań. Miałam rację bojąc się jazdy po tak długiej przerwie. Moja koordynacja ręka-noga-sprzęgło musiała wrócić do biegu (gra słów nie zamierzona).

Bóg jednak nie chce, aby strach nas sparaliżował w takich sytuacjach. Nic dziwnego, że w Biblii aż 365 razy powtarza się przykazanie, by się nie bać. Pan wie, że musi nam o tym ciągle przypominać.

Jak to zrobić? Podczas wyszukiwania w Internecie wersetów o strachu zauważyłam pewien wzór. W każdym przypadku motywacja przeciwstawienia się strachowi związana jest z Bogiem: Jego obecnością, Jego opieką, Jego miłością, Jego zbawieniem i tak dalej. To jasne, że przykazanie Pana, aby się nie lękać, nie jest naganą naszych emocji, ale raczej zaproszeniem do zaufania Mu. Wzywa nas do słuchania tego, co On mówi zamiast tego, co nas przeraża. Daje nam podstawy do zaufania. Pokonujemy strach, gdy zastępujemy go wiarą.

Oczywiście emocje nigdy do końca nie wygasają, ale mogą zejść na dalszy plan. Za każdym razem, gdy decydujemy się zaufać Bogu i zrobić krok wiary, oddalamy się od strachu. Czasem zwyciężamy a czasem przegrywamy, ale pomoc Boża jest zawsze blisko, jeśli Mu ufamy.

Kiedy ruszyłam w kierunku samochodu, zaopatrzyłam się na drogę w nagrania kazań. Nie sprawdzałam wcześniej treści. Kiedy jednak usiadłam za kierownicą i zacząłam je przeglądać, uśmiechnęłam się pod nosem. Każde z nich było na temat strachu. Bóg próbował zwrócić na to moją uwagę, czyż nie? Ja tylko zrobiłam ten pierwszy nieśmiały krok wiary, a Boża obecność i Jego moc były ze mną przez całą drogę.

Czy mogę Cię na chwilę przeszkodzić?

Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, zarejestruj się, aby otrzymywać powiadomienia o najnowszych wpisach. Obiecuję, że niezbyt często.

Przeczytaj politykę prywatności.

Facebook
Twitter
Pinterest

Ten post ma 2 komentarzy

  1. katarzyna

    ze starchem, ktry powoduje w nas inna osoba jest trudniej niż z samochodem…i trzeba ( chyba pytać) P. Boga o granice wiary….żeby ją jasno pokazał…i jeszcze zmusił do uwierzenia, że na prawdę jest taka granica

    1. Carol

      Oczywiście, że są sytuacje, gdzie dla własnego bezpieczeństwa trzeba uciec, ale wierzę, że zasada jest taka sama – mogę nie poddać się strachowi bo wiem, że Bóg jest ze mną. A kiedy przyjdzie właściwy (i bezpieczny) moment, to wtedy przeciwstawiam się osobie lub sytuacji.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.